Posiadanie niezliczonej ilości gadżetów kuchennych spowodowało, że zapomniałam o posiadaniu szynkowaru ;-)
A domowa "szynka chodziła" za mną od pewnego czasu.
No i jest!
Swojska mielonka z galaretką, czyli 100% mięsa w mięsie.
A jeśli już robię domową wędlinę, to całkiem przyjemnie byłoby ją zjeść w towarzystwie swojskich bułek :)
Mielonka:
- 800 g łopatki wieprzowej
- 2 łyżeczki peklosoli
- 1 łyżeczka mielonego pieprzu
- 2 łyżeczki żelatyny
- 50 ml wody
Wykonanie:
Łopatkę zmełłam na średnich oczkach. Następnie dodałam do niej peklosól i dokładnie wymieszałam. Tak przygotowane mięso odstawiłam na 12 godzin do lodówki. Rano, do mięsa dodałam pieprz, żelatynę, wodę
i dokładnie wymieszałam. Szynkowar wypełniłam woreczkiem do parzenia, dokładnie ubiłam mięso w woreczku i zawiązałam go. Szynkowar zamknęłam sprężyną, wbiłam termometr i parzyłam 2 godziny w temperaturze 80 stopni od momentu osiągnięcia w/w temperatury wewnątrz szynkowaru. Po tym czasie szynkowar wyjęłam z wody, opłukałam w zimnej wodzie i zostawiłam do ostygnięcia. Gdy szynkowar ostygł- włożyłam go do lodówki na całą noc.
Przepis na bułki znajdziesz >>TUTAJ<<. U mnie na bułkach zamiast sezamu- czarnuszka, nie są to ślimaki, a plecionki ;-) No i czas wypiekania bułek w moim piekarniku był dłuższy- 20 minut.