Sos beszamelowy:
- 2 łyżki masła 82%
- 2 łyżki mąki
- 0,5 l mleka 3,2%
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 szczypta cukru
- 1 żółtko
Nadzienie:
- 2 cebule pokrojone w kostkę (u mnie-jedna większa)
- 3 ząbki czosnku
- 300 g mielonej wieprzowiny (mięso mielę sama, u mnie-szynka wieprzowa)
- sól, pieprz, papryka słodka i papryka ostra
- 1 puszka krojonych pomidorów
- olej/spray do smażenia (u mnie olej kokosowy w spray'u 0 kcal [który wystarcza mi na około 500 użyć] do kupienia tutaj: tanie-odzywki.pl)
Dodatkowo:
- 300 g prawdziwego żółtego sera
- makaron lasagne około 200-250 g
Wykonanie:
Sos:
W garnku rozpuszczamy 2 łyżki masła, dodajemy 2 łyżki mąki i rozbijamy trzepaczką aż do uzyskania jednolitej struktury. Zdejmujemy z ognia. Powoli dolewamy mleko- cały czas mieszając. Dodajemy sól, pieprz, paprykę i gałkę muszkatołową. Dodajemy soku z cytryny, dokładnie mieszamy i zagotowujemy ciągle mieszając. Studzimy. Dodajemy żółtko i dokładnie mieszamy. Odstawiamy w ciepłe miejsce i bierzemy się za przygotowanie mięsa.
Warstwa mięsna:
Na rozgrzanym oleju podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę wraz z przeciśniętym przez praskę czosnkiem.
Do podsmażonej cebuli dodajemy mięso, sól, pieprz, obydwie papryki.
Gdy mięso się delikatnie zrumieni- dodajemy odsączone pomidory i dusimy około 15 minut pod przykryciem- aż do odparowania wody.
Ser żółty ścieramy na tarce o dużych oczkach, a makaron gotujemy według przepisu na opakowaniu.
Naczynie żaroodporne smarujemy masłem (ja pryskam olejem kokosowym w spray'u 0 kcal) i układamy warstwami:
-sos
- makaron
- mięso
- ser
- sos- ser
Pieczemy około 35-40 minut w temperaturze 180 stopni.
Przed upieczeniem zapiekanka wygląda tak:
A po upieczeniu tak:
Purchawkowy sekret idealnej lasagne: po upieczeniu lasagne zostawiamy na kilka minut, by sobie spokojnie "doszła" i środek się "skleił"- co zapobiegnie nam rozwalaniu się jej podczas krojenia :)