Za oknem szaro, buro, zimno i mokro, więc obiad musi być rozgrzewający i syty, wobec tego dzisiaj zapraszam na gęstą i "mięsistą" fasolkę po bretońsku. ;-)
Podsłuchałam wczoraj rad miłej Beatki i gotowałam ją na wędzonych żeberkach i powiem szczerze, że ta wersja na stałe zagości w mojej kuchni.

Fasolka:
- 400 g fasoli "Piękny Jaś"
- 500 g wędzonych żeberek
- 250 g swojskiej kiełbasy
- 250 g wędzonego boczku
- 1 puszka krojonych pomidorów
- 1 cebula pokrojona w kostkę
- sól, pieprz, cukier, majeranek, oregano, ziele angielskie, liść laurowy, słodka papryka
Fasolkę wieczór wcześniej namaczam. Rano wodę odlewam, fasolę przepłukuję, zalewam świeżą wodą (2-3 cm ponad powierzchnię fasoli), dodaję żeberka, ziele, liść i gotuję do miękkości fasoli. W międzyczasie na patelni przesmażam cebulę, boczek pokrojony w kostkę i kiełbasę pokrojoną w plastry wraz ze słodką papryką. Gdy fasola będzie miękka, wyciągam żeberka, rozdrabniam je na mniejsze kawałki i dodaję z powrotem do fasoli, dodaję boczek, kiełbasę, cebulę, pomidory i całość gotuję jeszcze około kwadransa- by smaki się połączyły. Doprawiam do smaku i gotowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz